środa, 5 lutego 2014

New Country, New Life..

Hej Wszystkim!

Nazywam się Dominika i w poniedziałek minął dokładnie miesiąc od kiedy postawiłam swoją stopę na Amerykańskiej ziemi. Po co Wam o tym mówię? Hmm.. W sumie sama do końca jeszcze nie wiem, ale pisanie bloga od zawsze chodziło mi gdzieś po głowie, a że wraz z wyjazdem mój mały świat przewrócił się do góry nogami, postanowiłam zrobić sobie mała pamiątkę z tego okresu i stworzyć coś na podobę "dziennika z wyprawy" jakkolwiek głupio to brzmi ;) Jest też dodatkowa sprawa ze względu na którą zdecydowałam sie pisać. Zwyczajnie denerwuje mnie juź troszkę poraz setny opowiadanie kolejnej  osobie długiej historii o tym co ostatnio się wydarzyło, ten blog pozwoli moim najbliższym na zapoznawanię się z przebigiem mojego wyjazdu bez pisania lub dzwonienia non stop :)nie żebym nie lubiła rozmawiać z rodzinką i znajomymi z Polski ale czasem zwyczajnie brak mi na to czasu i energii. 

Wracając do tematu samego wyjazdu i powodu dla jakiego tu się znalazłam. Dokładnie rok temu byłam jeszcze znudzoną, smutną i popadającą w kompletną rutynę studentką wydziału budownictwa która próbowała się uporać z sesją. Niby nie było tak źle, wymarzony kierunek studiów, fajni nowi ludzie w koło, dużo ambitnych planów na przyszłość a mimo to w środku pustka, poczucie braku realizacji i coraz bardziej pogłębiający się dół. W końcu pewnego dnia doszłam do  wniosku, że mam dość i czas najwyższy coś zmienić i może warto wrócić do pomysłu z przed roku o wyjeździe jako au pair do USA. Więc pożegnałam się ze smutkiem, ale też z nie małą ulgą z uczelnią wierząc, że jeszcze tu wrócę ale teraz to najwyraźniej nie mój czas i miejsce. Wtedy dopiero się zaczęło, przekonywanie wszystkich w koło że to nie taki zły pomysł i że na prawdę jestem pewna tego co chcę zrobić i w żaden sposób nie czuje by było to coś złego. Oczywiście nie obyło się bez wielu poważnych rozmów i krzywych min, ale w końcu się udało. Złożyłam swoją aplikacje do Cultural Care i nagle utknęłam w martwym punkcie przez dobrych kilka miesięcy nie
mogłam jej ukończyć, trochę z lenistwa i trochę ze strachu. Nagle znalazło się w koło mnie mnóstwo osób, które zamiast motywować mnie sprawiały tylko przykrość i dogadywały słysząc co planuje. W końcu jednak pod koniec sierpnia zebrałam się w sobie. Zapytałam sama siebie poraz kolejny czego na prawdę w życiu chcę i co sprawi, że stanę się szczęśliwsza i czy rzeczywiście interesuje mnie zdanie innych. W końcu nikt z nich nie przeżyje życia za mnie i jakoś poszło. Raz dwa wszystko skończyłam, dostałam potwierdzenie przyjęcia aplikacji z biura i rozpoczęły się te upragnione poszukiwania host family. Nie będę nudziła o samych matchach bo zbyt wiele pisania. Moja host family jest jak najbardziej perfect i taka jaką sobie wymarzyłam. Był to bodajże mój 13 match, całkowicie ekspresowy w ciągu pół dnia wymieniliśmy 10 maili i odbyliśmy godzinną rozmowę na Skypie a o 24 polskiego czasu dzwonił już do mnie Boston, że rodzina chce bym do nich przyleciała. 

I o to jestem :) opuściłam swoją wioskę z tramwajami, szerzej znaną jako Szczecin i ruszyłam ku przygodzie do odległego o kilka tysięcy kilometrów Greenwich w stanie Connecticut by za dnia aupairkować a
wieczorami i w weekendy spełniać swój "American Dream"

Czemu tak daleko? No cóż na pewno nie jestem jedyną osobą, która oglądając amerykańskie filmy myśli sobie. TAAAKK!! To właśnie tam chcę mieszkać i żyć. Kraj prezentowany trochę jak kraina mlekiem i miodem płynąca gdzie wszystko jest możliwe i gdzie spełniają się marzenia. Nie trudno się więc zachłysnąć chociaż na moment tymi wielkimi Stanami i nie zapragnąć tam być. Uwielbiam podróże i poznawanie nowych kultur a USA zawsze znajdowało się na mojej liście miejsc które chcę zobaczyć. 

Ok wydaje mi się, że już itak wystarczająco przytłoczyłam Was moimi wypocinami tak więc na koniec szybko tylko napiszę o czym tak właściwie będzie ten blog i co można będzie tu znaleźć. Jako, że jestem au pair na pewno notki będą pełne mojego życia aupairkowego, jak i również wszystkiego co dzieje się poza byciem au pair. W związku z tym, że kocham podróże co jakiś czas będę zamieszczała notki dotyczące moich podróży i miejsc które warto zwiedzić, napewno pojawią się też jakieś krótkie wstawki o tematyce kulinarnej. Więc
mam nadzieje, że każdy znajdzie tu coś dla siebie i nie będzie wiało nudą. Jeśli macie jakiś pomysł na notkę bądź pytania piszcie śmiało.

Dobra za dużo tego pisania czas na trochę zdjęć przedwyjazdowych, żebyście mogli mnie troszkę lepiej poznać. Obiecuję kolejne notki z pewnością będą opiewały w wiele ciekawych historii i zdjęć ;)


Ja i mój piesek Badi <3


Zima jeszcze jak byłam w Polsce ;)


Ja :)

Jako przedsmak notek o USA, kilka zdjęć z mojej pierwszej wycieczki do NYC!








xoxo
All the best,
D.









9 komentarzy:

  1. no to będę śledzić :D nie zapomnij o moich M&Msach!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ok :) wiesz co muszę Ci powiedzieć, że zawsze jak przechodzę obok M&M's albo widzę coś ze Star Wars to od razu mi się jakoś cieplej robi bo myślę o Tobie :D

      Usuń
  2. Hej :) Ja jestem narazie tą znudzoną studentką ale mam nadzieję,że w wakacje też uda mi się wyjechać jako au pair do USA :D
    Jakimi dziećmi się zajmujesz?
    Powodzenia i czekam na kolejne notki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej! Bardzo miło gościć Cię na moim blogu :) super, że chcesz zostać au pair. Trzymam kciuki za Twój wyjazd. Mam tylko jedną roczną dziewczynkę. Dzisiaj właśnie będzie kolejna notka na temat mojej rodzinki tak więc zapraszam. Pozdrawiam! :))

      Usuń
  3. Znalazłam Twojego bloga i dodałam do listy :)
    Fajnie, że już tam jesteś, ja dopiero będę zaczynała wszystkoooo od początku.. masakra...
    Gdybyś miała czas, mogłabyś napisać notkę o odczuciach i o wszystkim co się działo od wylotu (skąd, itp), orientation do 1 dnia u HF :D
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło ;) cieszę się, że do mnie trafiłaś.
      Nie przejmuj się, że dopiero będziesz zaczynała. Ja też jeszcze nie tak dawno zabierałam się do roboty i sobie myśłam.. O kurcze jeszcze tyle przedemną, a później czas tak szybko zleciał, sama nie wiem kiedy. Jutro już minie 6 tygodni od kiedy przyleciałam do USA i rok od czasu kiedy zaczęłam planować ten wyjazd. Tak więc uwierz mi nim się obejrzysz to już będziesz na miejscu.

      Notkę o odczuciach na pewno zrobię, jeszcze w tym tygodniu. Mną osobiście targały różne emocje więc będzie co czytać ;)

      Wszystkiego dobrego! Pozdrawiam :)

      Usuń
  4. Przypadkiem trafiłam do Marty, a tam przeczytałam o dziewczynie ze Szczecina- przecież musiałam zajrzeć do swojej! :) Życzę Ci wytrwałości w pisaniu bloga i samych dobrych chwil po tej stronie oceanu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super, że mnie odwiedziłaś! :) taki jakiś ten Świat mały, przejechać tyle tysięcy kilometrów żeby na blogu spotkać dziewczynę ze swoich stron :) bardzo podoba mi się Twój blog więc od razu dodaje go do czytanych.
      Dzięki bardzo, mam nadzieję że uda mi się prowadzić tego bloga w miarę systematycznie. Jak patrzę na Twojego bloga to chyba już nie muszę życzyć Ci wszystkiego dobrego! Więc, żeby było jeszcze lepiej i fajniej i żebyś zawsze była zadowolona, że tu jesteś!! :)) ;)

      Usuń
  5. Również dodaje do obserwowanych ;) a że tak zapytam... na którym roku studiów byłaś kiedy postanowiłaś zrezygnować?

    OdpowiedzUsuń